13 lipca 2012

Weganizm infantylny


     Namaste. Mam na imię Anna i w świat weganizmu wkroczyłam w czerwcu 2012. Jestem więc świeżakiem, stąd też powstanie tego bloga ma na celu nie tylko zachętę do wegańskiego stylu życia, ale także dzielenie się doświadczeniem, kulinarnymi eksperymentami oraz zdobywaną wiedzą z zakresu weganizmu i rozwoju zarówno fizycznego jak i duchowego - moich kolejnych zainteresowań.

     Mam osiemnaście lat, a swojej pierwszej zmiany diety doświadczyłam rok temu, przeszłam wtedy na dietę zgodną z grupą krwi. Był to efekt problemów żołądkowych. Po raz pierwszy wtedy zaczęłam interesować się swoim zdrowiem i tym, co jem. Wcześniej moje posiłki były bardzo monotonne, nieregularne, szybkie i ubogie w warzywa i owoce. Nie znałam smaku żytniego chleba ani brązowego ryżu. Moja rodzicielka do dzisiaj preferuje wszystko to, co rafinowane, mleczne, mięsne i bardzo słodkie.

     W związku z przejściem na dietę zgodną z grupą krwi, od roku nie tknęłam czerwonego mięsa. Później stałam się wegetarianką. Mięso jakoś mi wtedy po prostu zbrzydło. Wciąż jednak czułam, że sposób, w jaki jem, nie jest do końca zdrowy. Pamiętam, że jeszcze jak byłam mała, gdy spotkałam kogoś, kto był wegetarianinem, zaczynałam go podziwiać. Nie wiem nawet, skąd się to brało. Kiedy już zostałam wegetarianką, chciałam znaleźć odpowiedź, co właściwie z tego, co jem, jest zdrowe, a co nie. W natłoku "zdrowotnych" informacji dotyczących żywienia można się naprawdę pogubić. W mediach raz coś jest super produktem, a raz kolejnym śmieciowym jedzeniem. Nie szukałam odpowiedzi bardzo natrętnie, ale znalazłam. Natknęłam się na film "Forks over knives", który polecam wszystkim "zaawansowanym" weganom, "początkującym" weganom, wegetarianom oraz każdemu, komu zależy na swoim zdrowiu. Cytat "odpowiedzią nie jest kolejna pigułka, odpowiedzią jest szpinak" pochodzi właśnie z tego filmu.

     Po obejrzeniu "Forks over knives" przeszłam z wegetarianizmu na weganizm natychmiast. Zdrowie było więc czynnikiem inicjującym ten styl życia. Później zaczęłam interesować się losem zwierząt więzionych i wykorzystywanych w fabrykach do zaspokojenia pozornych ludzkich potrzeb. Pozornych, bo bez nabiału i mięsa można żyć, co pokazuje każdy weganin, a w dodatku można żyć bardzo długo, ciesząc się dobrym zdrowiem. Wciąż uczę się wiele na temat korzyści płynących z weganizmu, do których zalicza się nie tylko zdrowie i przestrzeganie praw zwierząt, ale również troska o środowisko.

     Weganizm infantylny. Dlaczego infantylny? Spotkałam się ze słowami "You put a baby in a crib with an apple and a rabbit. If it eats the rabbit and plays with the apple, I’ll buy you a new car" (Harvey Diamond), które po przetłumaczeniu na język polski mówią "włóż do kołyski z dzieckiem jabłko i królika. Jeśli zje ono królika i będzie bawić się jabłkiem, kupię ci nowy samochód". Tak jest. Weganizm jest infantylny, bo kojarzy się z dziecinnością. Bo tylko dorosły, "dojrzały" człowiek staje się na tyle agresywny, egoistyczny i władczy, aby krzywdzić inne istoty dla własnej korzyści.
     

     Oprócz tego, mój weganizm jest infantylny, bo dopiero pączkuje, dopiero dojrzewa. I chcę, aby swoje ziarenka rozsiał także tutaj.

     Zapraszam!

3 komentarze:

  1. witaj imienniczko :) widzę,że bardzo podobnie się to u nas zaczęło,ja z weganizmem też się zaprzyjaźniam,własnie za sprawą 'forks over knives' oraz garego yourofsky,którego wykład zapoznał mnie z cytatem o dziecku,króliku i jabłku. bardzo podoba mi się twój blog,dlatego myślę,że będę tu częstym gościem :) pozdrawiam i powodzenia

    OdpowiedzUsuń