12 sierpnia 2013

Ciasto bananowe z otrębami


     Większość ludzi nie chce pływać, dopóki nie nauczy się pływania. Czy to nie dowcipne? Oczywiście nie chcą pływać! Urodzili się przecież dla ziemi, nie dla wody. I oczywiście nie chcą myśleć, gdyż stworzeni zostali do życia, a nie do myślenia! Tak, a kto myśli i kto z myślenia czyni sprawę najważniejszą, ten wprawdzie może w tej dziedzinie zajść daleko, ale taki człowiek zamienił ziemię na wodę i musi kiedyś utonąć.

Hermann Hesse

 



Składniki:

3 banany średniej wielkości
1.5 szklanki mąki (użyłam 1 szklankę białej pszennej i 1/2 szklanki pszennej pełnoziarnistej)
1/3 szklanki oleju z pestek winogron
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
3 łyżki syropu z agawy
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
dowolne otręby (użyłam granulowanych z czarną porzeczką)
cynamon


Przygotowanie:

     Banany myjemy, obieramy ze skórki, kroimy na plasterki i robimy z nich papkę. Możemy użyć do tego widelca, tłuczka do ziemniaków lub czegoś innego, jak wolimy. Gdy rozgnieciemy już dokładnie wszystkie kawałki, dodajemy mąkę, cukier, proszek do pieczenia, siemię lniane, cynamon, olej, syrop z agawy. Całość starannie mieszamy. Gdy nasze ciasto będzie już gotowe, dodajemy otręby i jeszcze raz mieszamy. Masę przekładamy do wytłuszczonej (jeśli jest taka potrzeba) formy i posypujemy na wierzchu niewielką ilością otrębów. Pieczemy w 180 stopniach C przez ok. 30-40 minut. Najlepiej jest sprawdzić jego gotowość poprzez włożenie w ciasto cienkiego patyczka. Jeśli po wyjęciu będzie czysty, nieoblepiony ciastem, oznacza to, że powinno być już upieczone. 




     Wyszło pycha. Puszyste, a niesuche. Z pierwszym kęsem miałam wrażenie, że popełniłam błąd, nie dodając super hiper mega gigantycznych ilości cukru, bo wydawało się niesłodkie. Zaufałam jednak słodkości bananów. Po przełknięciu ciasto pozostawiło smaczny, słodki posmak. Czyli wszystko ok. Banany są świetne. Szkoda, że stały się częścią masówki, co często wiąże się z handlem, który nie jest fair.


11 komentarzy:

  1. Uwielbiam ciasta bananowe, a jeszcze bardziej książkę z której pochodzi cytat Hessego. "Wilk stepowy" to moja nastoletnia miłość, jedyna książka którą przeczytałam kilka razy i którą wszystkim do znudzenia polecam ;) To także jedna z najważniejszych lekcji w moim życiu. Z niej dowiedziałam się, że w "rzeczywistości żadne “ja”, nawet najbardziej naiwne, nie jest jednością, lecz bardzo zróżnicowanym światem, małym gwiaździstym niebem, chaosem form, stopni i stanów, dziedzicznych obciążeń i możliwości." Ona też nauczyła mnie, że świat nie jest idealny i że nie mamy na to wpływu. Jedyne, co możemy zrobić to zmienić nasz stosunek do niego, nie brać wszystkiego tak poważnie, nauczyć się śmiać z życia i z siebie, tak jak Pablo, Hermina, czy Mozart ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, książka jest wspaniała. Urzekł mnie język, urzekł mnie styl i te niezliczone "mądrości".

      Usuń
  2. Aaaaaa, uwielbiam Cię za ten przepis! :D Mam trzy banany, które wołają o pomoc ... :D Piekę ciasto!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam ten problem, uwielbiam banany we wszystkim... A ekologicznych i fair trade prawie nie da się kupić! Pozostaje po prostu jeść je jak najrzadziej. Ja teraz nie jem ich praktycznie wcale, polegam na sezonowych owocach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się to być najrozsądniejsze. Ciekawe, czy cokolwiek by się zmieniło, gdyby popyt na nie się wyraźnie zmniejszył... Póki co, wygląda to tak, jakby niemal wszystkie kraje, a zwłaszcza te, gdzie owoc nie rośnie naturalnie, miały parcie na banana.

      Usuń
  4. Bananowe bardzo lubię! chętnie spróbuję takiej wegańskiej wersji, bo wygląda naprawdę pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda na fajny, prosty przepis. :) Mi też szkoda tych bananów. Kiedyś próbowałam unikać owoców egzotycznych, bo domyślałam się ich dłuuugiego przewozu do nas i tego, jak ludzie są wykorzystywani przy ich zbieraniu, ale szybko poległam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chyba nie dała rady. Chociaż staram się konsumować je jak najrzadziej, gdy nie ma nic innego albo gdy mam ogroooooooooooomną ochotę na nie. Skoro nie można zwalczyć, trzeba redukować ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam takie ciacha, brałabym bez wahania! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł. Trochę go zmodyfikowałam :) m.in dodałam czekolady i bakalii - wyszło bossskie.

    http://afterhoursvegan.blogspot.com/2013/08/ciasto-bananowo-bakaliowe.html

    Justyna :)

    OdpowiedzUsuń