2 sierpnia 2012

Tarta orzechowo-bananowa na francuskim cieście

Ale potem uciekłem, bo nie chciałem się zasiedzieć i gnić.

Edward Stachura

Składniki:

1 opakowanie ciasta francuskiego (wegańskie zawiera olej roślinny zamiast masła)
Masło orzechowe
1-2 banany


Przygotowanie:

     Ciasto francuskie rozkładamy na papierze do pieczenia i wykładamy na blachę. Brzegi delikatnie podwijamy do góry, zaczepiając je o ścianki blachy. Cały środek oprócz brzegów smarujemy masłem orzechowym (z kawałkami orzeszków lub bez). Ciasto wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy ok. 15 minut, dopóki ciasto nie stanie się łamliwe. Po wyciągnięciu układamy na cieście cienkie plastry banana. Kroimy, zjadamy.


     Jestem ostrożna, jeśli chodzi o masło orzechowe z orzeszków ziemnych, gdyż okazuje się, że zawierają one aflatoksynę - substancję rakotwórczą. Dodatkowo, jak doszły mnie słuchy, masło orzechowe wyrabiane jest z orzeszków "najbrzydszych", których normalnie nie sprzedaje się w opakowaniach ze względu na ich nieładny wygląd, więc żeby się nie zmarnowały - idą na masło. Te najbrzydsze, najciemniejsze właśnie orzechy zawierają największe ilości aflatoksyny. Oprócz ziemnych orzechów, na obecność tej substancji szczególnie narażona jest kukurydza i nasiona bawełny.
     Z drugiej jednak strony badania pokazują, że bez względu na ilość aflatoksyny, którą nasz organizm przyjmuje, to białko zwierzęce wpływa na uaktywnienie tej substancji i pozwolenie jej rozwinąć raka. Bez niego, nie jest ona aktywowana do rakotwórczego działania. Związki niekorzystne dla naszego zdrowia znajdują się przecież nie tylko w pożywieniu, ale również w powietrzu i mam tutaj na myśli zanieczyszczenie środowiska, dlatego większość z nas ma z nimi do czynienia na co dzień, nie oznacza to jednak, że każdy z nas będzie miał raka.

     Osobiście podtrzymuję przekonanie, że jeśli jesteśmy świadomi niekorzystnego wpływu na zdrowie jakiegoś czynnika, w miarę możliwości powinniśmy go unikać. Co do masła orzechowego, minęło kilka miesięcy, od kiedy ostatnio miałam je w ustach, skusiłam się więc na kupno jednego słoiczka. Po jego skończeniu pewnie po raz kolejny minie trochę czasu, zanim kupię następny, ale póki co, zamierzam wykorzystać je w kilku przepisach :)


1 komentarz:

  1. jejciu.. wyobrażam sobie jaka jest pyszna!
    pozdrawiam cieplutko,
    szana,
    www.gastronomygo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń