Jeśli czegoś nie warto robić dobrze, to znaczy, że nie warto tego robić wcale.
Wojciech Orszulak
Składniki:
1 szklanka mąki żytniej razowej
4 łyżki kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka siemienia lnianego
1/3 łyżeczki sody
1/3 szklanki wody
1/3 szklanki jagód + kilka na wierzch
10 łyżek syropu z agawy (można więcej, wedle życzenia ;))
20g budyniu waniliowego bez cukru
1/2 szklanki mleka migdałowego lub innego roślinnego
szczypta soli
Przygotowanie:
Dzieci się do mnie uśmiechają. Mam odwagę sama spacerować. I czuję w sobie siłę.
Niektórzy mistrzowie duchowego oświecenia głoszą, że człowiek w każdej chwili swojego życia staje przed wyborem. Grunt to wybierać zawsze to samo. Można się nad tym chwilę zastanowić. Jak wiele marzeń mieliśmy kiedyś, a ile z nich przetrwało do dziś? Ile razy skręciliśmy, będąc na naszej drodze, tej, która miała być tą jedyną? Bo gdzieś na rozstaju dróg zgubiliśmy naszą wiarę, bo idealna przyszłość wydawała się być nierealna. Ciągle zmieniamy zdanie. Najpierw czegoś nie lubimy, później to kochamy i na odwrót. A gdyby tak w końcu zdecydować się i wybierać tylko to, co prowadzi nas do jednego, obranego celu, a odrzucać to, co nas do niego nie prowadzi? Czy nasza droga stałaby się wtedy krótsza? Czy szybciej osiągnęlibyśmy to, co chcemy? To, o czym marzyliśmy kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu może było naiwne, głupie, infantylne, ale wciąż piękne. A my byliśmy szczęśliwi, marząc o tym. Więc co stało się po drodze? Czy dorastanie wiąże się ze zmianą celów tylko dlatego, że z definicji jesteśmy dojrzalsi i oczekuje się od nas czegoś innego niż za czasów dzieciaka i nastolatka? Gratuluję wszystkim, którzy wytrwali w swoich marzeniach, którzy się nie zachwiali.
Bo później już ciężko jest wrócić.
Nie widzę tłuszczu w przepisie, a babeczki takie wyrośnięte - co to za cud? ;) Nie no, ciekawe, ciekawe.
OdpowiedzUsuńWyglądają jak z obrazka przystrojone tą masą na wierzchu. Koniecznie będę musiała je zrobić.
Co do marzeń, zgadzam się z Tobą. Ciężko jest wrócić. Czasem jednak niektóre marzenia naturalnie ewoluują. Idą w tym samym kierunku, lecz nieco już zmienione. Ja to czuję, i akurat jestem z tego zadowolona. Daje mi to radość i satysfakcję, zwłaszcza kiedy wiem, że jestem na dobrej drodze, by je spełnić.
Nie ma tłuszczu - da się! :)
UsuńTak, to pewnego rodzaju sukces, to uczucie, że jest się na dobrej drodze. Inaczej jest, gdy go nie ma, a pojawia się tęsknota za tym co było, za szlakiem, na który się nie wstąpiło lub z którego się zeszło. Mimo to dzieje się przecież wszystko to, co powinno się dziać. A szczęście można odnaleźć na każdej drodze, nawet nie tej swojej pierwotnej...
Znowu mnie dobijasz :D Wyglądają mega cudnie, w ogóle sobie myślę że musimy kiedyś w Kielcach zrobić akcję jakąś z wegańskim gotowaniem :D
OdpowiedzUsuńOdezwała się ta, co ma zawsze takie wspaniałe zdjęcia, że tylko jeść oczami! :D Co do akcji - jestem na tak :)
Usuńco za piękności! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne babeczki ! Ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
i zapraszam do siebie :
http://myszkagotuje.blogspot.com
http://kosmetyczkamyszki.blogspot.com
super !! babeczki są zdrowe, pyszne i ślicznie wyglądają ! do wykonania :)
OdpowiedzUsuńpyszne babeczki.. i te ich kreomowo-jagodowe czapeczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisu do Jagodowo Nam 5!
Ależ nie ma za co :) Ja dziękuję za akceptację.
Usuń