16 lipca 2013

Sajgonki


     Zakres tego, co myślimy i robimy jest ograniczony tym, czego nie zauważamy. A ponieważ nie zauważamy tego, że nie zauważamy, niewiele możemy zmienić - aż zauważymy, jak niezauważanie kształtuje nasze myśli i postępowanie.

R. D. Laing





     Ten przepis niewiele ma wspólnego z tym na tradycyjne sajgonki. Przyznaję zatem, że był to kulinarny eksperyment kąpany nie tylko w kałuży rzepakowego oleju, ale i kompletnej improwizacji. Jestem wielką fanką zarówno ananasa, jak i pieczarek. Chociaż tych drugich w dzieciństwie wręcz nie znosiłam. Pamiętam, jak kupowałam sobie bułki z pieczarkami i próbowałam je w siebie wmusić, wmawiając sobie, że ich nielubienie jest tylko w mojej głowie i mogę to pokonać. Wszyscy wokół mnie je uwielbiali, więc miałam wrażenie, że to ze mną jest coś nie tak. Niestety, usilne próby przekonania się do nich były nieskuteczne. Aż pewnego dnia... Przyszedł do mnie taki sobie tam weganizm. I zmienił całe moje życie (no, prawie). Przede wszystkim sprawił, że pokochałam pieczarki. Nawet nie potrzebuję żadnych przypraw, aby zajadać je ze smakiem. Dzisiaj pora na spotkanie pieczarek z ananasem. Jako jeden z dodatkowych gości pojawiło się także tofu. Zapraszam wszystkich serdecznie.


Składniki:

Papier ryżowy (ok. 12-14 arkuszy)
250 gram pieczarek
1/2 kostki naturalnego tofu (ok. 90 g)
2 plastry ananasa
1/4 szklanki wody z puszki po ananasie
1/2 łyżeczki mąki pszennej
1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
gotowy sos chilli słodko-pikantny
olej rzepakowy

Przyprawy:
sól
kurkuma
chilli
imbir
czosnek

Opcjonalnie:
makaron ryżowy z tapioką
natka pietruszki


Przygotowanie:

     Pieczarki obieramy, myjemy i podsmażamy na niewielkiej ilości oleju. Dolewamy do nich wodę i pozwalamy im się trochę podgotować. W międzyczasie kroimy tofu w kosteczkę i dorzucamy je do grzybków. Dodajemy szczypty wszystkich wymienionych wyżej przypraw i całość mieszamy. W szklance z wodą z puszki po ananasie rozpuszczamy obydwie mąki. Zalewamy tym roztworem tofu wraz z pieczarkami, gdy te już będą całkiem podgotowane. Mieszamy, wciąż trzymając całość na ogniu, dopóki woda nie zgęstnieje i nie połączy wszystkich składników. Po odstawieniu ich na bok, dołączamy do nich pokrojonego w kostkę/łezki ananasa.
     Z papierem ryżowym postępujemy według instrukcji podanej na opakowaniu. Maczamy każdy arkusz przez dwie sekundy w letniej wodzie, po czym odkładamy na deskę/talerz i czekamy chwilę, aż zmięknie. Na jeden arkusz nakładamy nie więcej niż jedną łyżkę przygotowanego nadzienia i zawijamy sajgonkę tak, jak pokazane jest na zdjęciach. Nasze pakunki smażymy na głębokim oleju, dopóki nie zmienią swojego koloru na złotobrązowy. Następnie odsączamy je lekko z tłuszczu i już prawie można je jeść. Prawie, bo dobrze jest je przedtem polać sosem i ewentualnie posypać pietruszką. Można też (nie trzeba) podać je na makaronie ryżowym.




To jest danie bardziej obiadowe (na dodatek tłuste, dlatego lepiej nie przygotowywać go zbyt często, zdrowszą alternatywą może być przygotowanie nadzienia do sajgonek i podanie go z naturalnym brązowym ryżem).


(zdjęcie dodano: 20.07.2013)


A na deser lub śniadanie polecam szejka bananowego z mlekiem migdałowym domowej roboty :)





Lub zrobienie sobie domowego mleka kokosowego z wiórków kokosowych :)




Pokochaj tofu
Tak miło jest nie spać do czwartej nad ranem i usłyszeć pierwszy w ciągu dnia śpiew ptaków...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz