25 stycznia 2014

Torcik waflowy


Muszę zmajstrować sobie uśmiech, uzbroić się weń, schronić się pod jego opieką, mieć czym odgrodzić się od świata, zamaskować swe rany, wreszcie wyćwiczyć się w noszeniu maski.

Emil Cioran




   
     Na chwile, w których pojawia się chęć, by zjeść coś okropnie słodkiego, a gorzka (o ironio) czekolada to za mało. Można ją jednak wykorzystać w przygotowaniu takiego oto torcika.


Składniki:

Opakowanie okrągłych wafli tortowych (ok. 7 sztuk)
Tabliczka gorzkiej czekolady (100 g)
Puszka mleka kokosowego (ok. 400 ml)
Masło orzechowe
Syrop z agawy lub cukier
Aromat śmietankowy
1 łyżeczka kakao


Przygotowanie:

     Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. W międzyczasie przygotowujemy krem
kokosowo-śmietankowy. Mleko kokosowe w postaci stałej oddzielamy od wody (puszkę możemy umieścić na noc w lodówce, by masa stała się twardsza). Będzie nam potrzebna tylko ta niepłynna część. Miksujemy ją ręcznym mikserem przez ok. 1-2 minuty. Po tym czasie dodajemy syrop z agawy (ilość zależna od naszych preferencji), kakao oraz kilka kropel śmietankowego aromatu i jeszcze raz miksujemy do uzyskania kremowej konsystencji.
     Kolejność nakładania poszczególnych warstw jest dowolna. Ja zaczęłam od rozpuszczonej czekolady, drugi wafel pokryłam masłem orzechowym, a kolejny kremem kokosowym. Dalej szłam według tego samego wzoru z zastąpieniem jednej warstwy kremu kokosowego czekoladą. Krem zostawiłam na polanie wierzchu torcika. Wszystko zależy od tego, jak dużo zostanie nam się czego i jak grube warstwy będziemy robić :) Ostatni wafel dobrze jest przygnieść ciężkimi przedmiotami, aby wszystko się ładnie do siebie "dokleiło". Myślę, że bez masła orzechowego torcik również by się dobrze spisał smakowo.
Na wierzch możemy zetrzeć gorzką czekoladę. Słodkości!





   
     Zastanawiam się, co "gorsze"/"lepsze": fałszywa uprzejmość czy brak uprzejmości?

Z jednej strony ludzie narzekają na tych, co fałszywie się uśmiechają. Tak często uśmiechamy się po to, by kogoś zmanipulować, zupełnie nieświadomie. Zależy nam na tym, by ktoś miał o nas dobre zdanie, by wywołać dobre pierwsze wrażenie. Bo może to właśnie on będzie moim przyszłym mężem? Bo może to z nią uda mi się spędzić dzisiejszą noc? Bo może zejdą z ceny za tę bluzkę? Bo może uda mi się w końcu sprzedać komuś ten towar? Nie jest niczym nowym i niezwykłym, gdy ktoś komuś radzi "idź, ładnie się uśmiechnij, a dostaniesz to, co chcesz". Uśmiech po to, aby coś konkretnego osiągnąć, jest u niektórych tak często spotykany, że aż przechodzi do "normalności".

Z drugiej strony ludzie narzekają na tych, co się nie uśmiechają. Bo jakby wyglądał świat, gdyby każdy wylewał swoje prawdziwe emocje na zewnątrz w każdej chwili swojego życia? Wiem, że niektórzy tak robią, ale wciąż uczą nas, by jednak emocje tłumić, zwłaszcza te, które zwą się "negatywnymi". Wystarczy, że Pani lub Pan w sklepie ma niesmak na twarzy, jakiś grymas, może jeszcze jest w stosunku do nas niegrzeczny lub zupełnie obojętny, a już chcemy go w myślach wyklinać (generalizuję, jestem tego świadoma). Możliwe też, że nie przyjdziemy drugi raz do tego sklepu, bo obsługa jest niemiła. Bo ekspedientce zmarła bliska osoba, ktoś ją oszukał lub dowiedziała się o poważnej chorobie i jest naburmuszona, smutna lub do nikogo się nie odzywa, a tylko "mruczy". Lecz my nie znamy powodów.
Nie obchodzą nas. Oczekujemy od innych, że będą dla nas mili. No ba.



3 komentarze:

  1. Niby takie proste,a dopiero teraz to odkryłam dzięki Tobie. Ciekawe co powiedzą na niego moi nie-weganie ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. tak właśnie jest, że nie znamy powodu dla którego ktoś jest smutny, naburmuszony etc. A my oczekujemy, że nikt nam dobrego samopoczucia nie zepsuje, ba, nawet wymaga się od osób w handlu itp. że będą mili. I po części tak jest, że w pracy powinni być uprzejmi itepe, choć różne sytuacje w życiu mają miejsce. Generalnie powinno się moim zdaniem dążyć do tego żeby pokazywać się takim jakim się jest - i tu pojawia się kwestia walki z samym sobą, swoim bólem tak, żeby nadać mu charakter czegoś istotnego (w oczach innych) bo słabo jest kiedy się po prostu gniewamy albo z drugiej strony tłumimy swój ból żeby go nie okazać. A uśmiech żeby coś załatwić itd. ? Jeśli nie wywołuje to w nas samych wewnętrznego poczucia, że jesteśmy fałszywi, jeśli możemy potem patrzeć sobie w lustrze w oczy to chyba ok. Z innej strony patrząc fajnie jest mieć umiejętność wyczuwania osób potrafiących stosować różne narzędzia manipulacji, uśmiech bez wątpienia jest jednym z nich.

    OdpowiedzUsuń