25 kwietnia 2014

Kopiec kreta


Bo wiesz, ja wśród powieści najbardziej cenię te, których nie mogę do końca zrozumieć. To, co potrafię zrozumieć, ani trochę mnie nie interesuje. To oczywiste, nie? Prosta sprawa.

Haruki Murakami




     Cóż za okropnie długa przerwa się tu wkradła! Najpierw sesja, później niespodziewany wyjazd, urodziny i tak zleciało jakoś. Chciałabym, aby powrócił do mnie zwyczaj częstego publikowania.
Kopiec kreta w czasie jego największej popularności był dla mnie ciastem, które strasznie chciałam spróbować, ale sama nie byłam wtedy na tyle doświadczona, by je upiec i się bałam po nie sięgać. Moja mama nigdy nie była co do niego przekonana, więc mimo licznych próśb z mojej strony również go nie przygotowała. Tak więc nie miałam okazji spróbować go w oryginalnej wersji. Teraz smakuję tej wegańskiej i... Mimo bałaganu, który robi, ciasto od razu ląduje w "moich ulubionych". Upiekłam trzy pod rząd w przeciągu trzech tygodni. Jest bardzo sycące. Mam nadzieję, że i wam posmakuje :)

Przepis znalazłam tutaj. Dokonałam niewielkich modyfikacji.


Składniki:

ciasto:
3.5 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru trzcinowego (osoby nieprzyzwyczajone do mniej słodkich ciast powinny użyć 1 szklankę lub nawet więcej)
1/2 płaskiej łyżki sody
1.5 płaskiej łyżki proszku do pieczenia
3-4 łyżki kakao
3/4 szklanki oleju
ok. 1/5 szklanki wody

krem:
1 kostka naturalnego tofu (ok. 180 g)
1.5 szklanki płatków ryżowych
1.5 szklanki mleka sojowego
aromat śmietankowy
syrop z agawy (10-20 łyżek, ilość zależna od preferencji)
gorzka czekolada (3-5 kostek)

pozostałe:
sok z cytryny
2-3 banany


Przygotowanie:

     Najpierw ciasto. Mieszamy suche składniki, tj. mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia, kakao. Do suchych dodajemy mokre, czyli olej i wodę. Mieszamy. Ciasto umieszczamy w tortownicy i pieczemy ok. 30 minut w 180 stopniach C, dopóki włożony do środka patyczek czy wykałaczka nie wyjdzie sucha. Po upieczeniu ciasto odstawiamy, aby ostygło. Przechodzimy do kremu. Tofu rozdrabniamy i wrzucamy do blendera. Skrapiamy je troszkę sokiem z cytryny i pozostawiamy na chwilę. W międzyczasie podgrzewamy mleko, a gdy zacznie się gotować, dorzucamy do niego płatki ryżowe i mieszamy. Całość podgrzewamy jeszcze przez chwilę, po czym również odstawiamy do ostygnięcia. Gdy ostygnie, dodajemy naszą "ryżową kaszkę" do tofu. W zależności od tego, czy mamy zamiar użyć tylko blendera, czy także ręcznego miksera, dodajemy pozostałe składniki na krem (aromat śmietankowy i syrop z agawy) lub nie. Ja zblendowałam tylko tofu i "kaszkę". Ze względu na słabą moc mojego blendera dolałam niewielką ilość mleka sojowego (ok. 10 łyżek). Do otrzymanej masy dodałam aromat i syrop z agawy. Następnie użyłam ręcznego miksera, by całość "domiksować". Jeśli wasz blender zmiksuje wszystko na raz, nie musicie rozdzielać pracy na dwa miksowania. Kostki czekolady kroimy na małe kawałeczki i wrzucamy je do zimnej masy kremowej. Mieszamy. Nasze ciasto przekrawamy poziomo na pół. Górną część ciasta kruszymy do osobnego naczynia. Dolną część delikatnie wydrążamy, pozostawiamy brzegi. Banany kroimy wzdłuż na pół i wedle potrzeby później na mniejsze kawałki, aby się zmieściły na cieście. Wypełniamy nimi dolną część ciasta dupkami do góry. Skrapiamy je sokiem z cytryny. Wykładamy na nie nasz krem, staramy się uformować górkę. Krem pokrywamy wcześniej pokruszonym ciastem. No i mamy, krety, nasz kopiec! Smacznego.






5 komentarzy:

  1. Jadłam kieeedyś w wersji tradycyjnej kopiec kreta i uwielbiałam te ciasto. Za wegańską wersję nie zabrałam się do tej pory z lenistwa. Myślę, że wkrótce wypróbuję ten przepis. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dawna chodzi za mną to ciasto, ale nie mogę się zebrać, żeby je wreszcie upiec. Może w czasie majówki znajdzie się trochę czasu i wreszcie wypróbuję!

    A książki Murakamiego ubóstwiam, właśnie jestem w trakcie czytania jednej z nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak, przeczytana? Ja się właśnie zastanawiam, od której jego pozycji zacząć :)

      Usuń
  3. Ostatnio kupiłam kostkę tofu i od tamtego czasu zastanawiałam się co by tu z nią począć... I już wiem! :) jeszcze tylko dokupię kilka suchych składników i zabieram się do roboty! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czym zastąpić płatki ryżowe?

    OdpowiedzUsuń