14 listopada 2015

Kanapka podróżna

Ten, kto stale jest szczęśliwy, musi się często zmieniać. 

Konfucjusz



     Odwiedził mnie ostatnio znajomy, z którym nigdy się nie widziałam (jak to fantastycznie brzmi,
w słowie nigdy jest mnóstwo pustki). Codziennie przez kilka dni przyrządzaliśmy razem rozmaite wegańskie pyszności. Na wycieczkę w Tatry Peter przygotował swoje ulubione kanapki. Podglądając
w kuchni proces twórczy, dostrzegłam sporo zielonego, jabłko, dżem i masło orzechowe. Kiedyś od razu zareagowałabym negatywnie na taki miks. Na szczęście, wyposażona w swoje nowe ja, które jest otwarte na zmiany i nowości, zaufałam "kucharzowi". Warto było! Po kilkugodzinnej wędrówce górskimi szlakami, kiedy usiedliśmy na ławeczce przy stoliku z przepięknymi widokami dookoła, kanapki okazały się być tym, co było najpotrzebniejsze w tamtym momencie. Pożywne, kolorowe i smaczne.
Potrzeby głodowe, estetyczne i smakowe zostały w pełni zaspokojone.

     Od tamtego czasu (a było to dwa tygodnie temu) przyrządzam te kanapki na śniadanie niemal codziennie. Po kilku własnych modyfikacjach i "ulepszeniach", za zgodą autora pomysłu, który był dla mnie inspiracją, dzielę się przepisem i zachęcam do wariacji składnikowych! Nie tylko w przypadku kanapek ;) Odkryłam, że przeróżne miszmasze jedzeniowe i życiowe, w przeciwieństwie do trzymania się ściśle wytyczonych reguł, są bardzo korzystne dla samorozwoju. I zdecydowanie poszerzają przestrzeń dla wolności, zwłaszcza wolności wyboru, której dzisiaj wydaje się być coraz mniej,
mimo iż próbują nas przekonywać, że jest inaczej.

     My Apple Sandwich zmieniła nazwę na The Travel Sandwich, ponieważ została zmodyfikowana
(więc można już mówić o zupełnie nowej kanapce) oraz chciałam, by smak tamtych dni,
który niewątpliwie w sobie ma, pozostał z nią na dłużej. 




Składniki:

4 kromki chleba (u mnie pszenno-żytni pełnoziarnisty)
masło orzechowe
dżem wiśniowy
garść szpinaku
garść jarmużu
1 awokado
1 gruszka
1 jabłko
1 banan

cynamon
oregano


Przygotowanie:

     Chleb wkładamy na 5-10 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. Zamiast tego można go również opiec w tosterze. Chrupiące kromki smarujemy pół na pół dżemem i masłem orzechowym. Następnie kładziemy na nie listki umytego szpinaku i jarmużu. Układamy pokrojone w paski awokado, które posypujemy oregano. Dodajemy pokrojone jabłko, gruszkę i banana. Ostatnie trzy składniki posypujemy cynamonem. I już!
     Zawsze mnie troszkę bawią przepisy na kanapki, a jednocześnie je bardzo doceniam. Nie pytajcie mnie, jak to ugryźć, na pewno znajdziecie swój sposób :)












     Istnieją takie miejsca, które trzeba i można oglądać jedynie w ciemnościach.
Momenty są wiatrem. Czasami chłodnym, czasami ciepłym, czasami łagodnym, czasami porywistym. Żyjemy, poddając się mu lub walcząc z nim. A wspomnienia są cieniem tego wiatru. Cieniem małym lub dużym, ciemnym lub jasnym. Jeśli chcemy dowiedzieć się o sobie jak najwięcej, nie możemy przebywać ciągle w świetle. Czasami trzeba pobyć ze sobą w miejscu, w którym panuje ciemność i porozmawiać lub pomilczeć ze strachem, który siedzi obok.

     Jeśli lubicie komiksy, to zachęcam do zerknięcia na krótkie wprowadzenie do dłuższej historii autorstwa wspomnianego na początku wpisu znajomego :) Komiks znajdziecie tutaj.



3 komentarze:

  1. bardzo fajny, ciekawy wpis :) a takie kanapki na słodko uwielbiam i czasem zabieram ze sobą! także piona! :D niemalże identycznie łącze składniki, no i... koniecznie z masłem orzechowym lub polecam też z tahini :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zółwik! Tahini to jest świetny pomysł, dziękuję :*

      Usuń
  2. Wyglądają bardzo ciekawie i smakowicie, muszę wypróbować takie połączenie składników, bo bardzo mi się ono podoba, tylko dżem w tym zestawieniu mnie trochę zadziwił, ale wierzę, że tutaj pasuje ;)

    Moją ulubioną kanapką w góry jest bułka z masłem orzechowym, sałatką i papryką - z takiej nic nie wycieknie, a ma w sobie warzywa i zdrowe tłuszcze ;)

    OdpowiedzUsuń